niedziela, 5 kwietnia 2015

Święta, święta...

... a tu śnieg!


Witajcie!


Otóż jak wszyscy zapewne wiedzą, piękną zimę mamy tej wiosny. Wczoraj nawet pogoda uraczyła nas burzą i śniegiem jednocześnie. Na szczęście, cielaki z 3-ma głowami się na razie (jeszcze) nie rodzą, więc te wariactwa nie są jeszcze zbyt groźne.

Przede wszystkim, życzę Wam wszystkim spokojnych, radosnych Świąt (trochę późno, bo dzisiaj Wielkanoc, ale co tam), leniwego wolnego i dobrej zabawy jutro, w Dyngusa.

Taką oto kartkę świąteczną na poczekaniu narysowałam w piątek wieczorem; wisi od wczoraj na Juniorze.

Co ciekawego u mnie? Nic w zasadzie, nudzę się jak mops, chyba, że mój pracoholizm weźmie górę i zaczynam malować, albo robić jakieś prace związane ze szkołą. W czwartek po Świętach jadę z Eryką malować przedszkole (ah, te skrzaty), a za 3 tygodnie... Hiszpania! A tak tak, znowu nasza wariacka ekipa jedzie za granicę. W zeszłym roku o tej porze była Praga, w tym roku będzie Barcelona i tamte rejony. Ogólnie, wybieramy się do Katalonii. 10 dni będziemy na wyjeździe, głównie w czasie weekendu majowego, wracamy w przeddzień matur w nocy. A potem - premiera Avengers: Age of Ultron! Weeee!


Co do Hiszpanii jeszcze, podobno mamy zarezerwowaną tylną część autobusu, także będziemy rządzić. Hehehehe~

Jeśli uda mi się kupić przed wyjazdem wreszcie aparat, to są szanse nawet na jakieś zdjęcia. No i z prof. Kielianem założyłam się o paczkę żelków, że przywiozę pełno szkiców z Hiszpanii... Także challange accepted.

Poza tym ostatnio robię różne dziwne rzeczy, na przykład maluję prace, które nie chcą się sprzedawać, a po to je w sumie maluję. Taki paradoksik. Najgorzej ma w tym wszystkim mój Kotlet, bo on musi te prace przeglądać jak powstają i jeszcze katuję go opowiadaniami, które ostatnio wysmarowywuję. Wczoraj kolejny fanfic - 12 stron sobie napstrykałam, a co!

Co do planów, to martwi mnie brak pieniędzy, bo niedługo urodziny, a ja nadal nie mam aparatu, więc nie mogę ruszyć odłożonych na niego funduszy. A ja na urodziny chciałam pójść na tego Ultrona, poza tym wychodzi płyta Helloweenu, którą nie ma bata muszę, po prostu MUSZĘ mieć, a poza tym następnym celem na liście po aparacie jest Boss Overdrive OD-3 którego upatrzyłam już sobie jakieś 4 miesiące temu. Swoją drogą, ostatnio przestroiłam sobie Pacyfkę do stroju C (nigdy w życiu na moich poprzednich strunach by się coś takiego nie udało, za cinkie)... Po tej regulacji i zmianie strun.. zagrała jak szatan.

No i byłam sobie niedawno (może ze 2 tygodnie temu) w Riffie, ograłam sobie elegancko Flying V Hamera i pan ze sklepu był tak uprzejmy, że pozwolił mi nawalać na cały regulator.

Poza tym... chyba nic. A no jeszcze moja kochana depresja, z którą staram się walczyć. Mam na tyle dużo prywatnych problemów i to na tyle poważnych, że dziwię się, że akurat teraz zaczęło mi wychodzić walczenie z deprechą, bo powinnam się już totalnie załamać. Ale cóż - ja jestem z natury złośliwa, więc lubię robić na złość wszystkim łącznie z moim życiem.

No i ostatnio byliśmy na karaoke na sali teatralnej w internacie. Zawyłam przy Far & Away tak boleśnie, że do tej pory mi wstyd przed Kaśką i Arkiem, ale kij... Jak człowiek się popłakał to już mu ciężko potem śpiewać. Obiecuję się na przyszłość poprawić. No i wyleczyć gardło, bo chrypę wtedy miałam okrutną.

Dzisiaj muszę jeszcze Birdmana obejrzeć (niestety, muszę, bo na rozszerzenie z polskiego mamy obejrzeć po jednym, tegorocznym Oscarowym filmie), może zmuszę się do malowania tego obrazka olejem, który zaczęłam jeszcze w ferie. Może ten cholerny olej wreszcie wysechł. Bo nie chcę sobie rozciapać wszystkiego, a ze 2 tygodnie temu to jeszcze wszystko mokre było. Olej lniany schnie ciężko, a ja jeszcze mam chłodny pokój, więc nie jest zbyt skłonny do współpracy.

Przypominam, tak stricte reklamowo, że jestem w potrzebie pieniężnej, więc przyjmuję zamówienia na obrazy / rysunki. Może to być prawie że wszystko. Kontakcik na maila: tiga.lioness@tlen.pl

Niech moc będzie z Wami, dzieci kochane, żebyście jutro więcej osób oblali, niż sami zostali oblani.
~Tiga