środa, 3 sierpnia 2016

Krótko i bardzo pokojowo...

... szczególnie to drugie, bo remont dobiegł końca.

Witajcie!


Dzisiaj ze względu na mindfuck i zmęczenie znoszeniem rzeczy do pokoju / sprzątaniem / segregowaniem / sprzątaniem / czyszczeniem, będzie jedynie symbolicznie, żeby rezonu nie stracić.

Wreszcie się dzisiaj wprowadziłam do swojego pokoju, tyle że jeszcze książków i innych takich nie mam wypakowanych, bo muszę w drodze kupna nabyć jakieś półki, regał i nowe biurko, bo stare już nie wyrabia wielkościowo do moich potrzeb rysowniczych.

Dzisiaj na ten przykład próbowałam mając jednocześnie laptopa na nim, położyć z drugiej strony blok A3, ale nie udało się i blok wesoło wystawał chyba ze 20 cm poza blat. Cóż, mówi się trudno, biurko mam już w Jysku upatrzone, to się kupi przy najbliższej okazji.

A ten blok A3 to w ogóle ciekawa sprawa - postanowiłam wziąć udział w pewnym konkursie (za namową Barnaby w sumie, bo ja pewnie bym się nie przełamała) na projekt... pancernika. Ale w sensie, czołgu. Niewiele mogę zdradzić, przynajmniej na razie, bo nie chcę zapeszać ani psuć nikomu zabawy - jak będą wyniki, to Wam się na pewno przyznam, co takiego wypociłam na tej kartce.

(Teraz widzę, że od pisania moje stare, biedne biurko gibie się na boki i manekin, który stoi za laptopem, wykonuje taniec św. Wita)


No i nareszcie mam swoje kolumny!

Życie bez wzmacniacza i kolumn dla takiego szaszykłaka jak ja, to życie prawie puste. Ja po prostu żyję z nimi w symbiozie i bez nich usycham. Nie mówiąc już o tym, że znacznie lepiej brzmi wszystko na nich, w porównaniu do niezgorszych słuchawek Creative'u.

A co to będzie jak będę któregoś dnia sama w domu i odpalę na nich WoTa...

Śmiesznie będzie.


Jak trochę ogarnę życie (bo dzisiaj to z tym słabo), to zabiorę się do roboty. Naskrobię jakieś notki recenzyjne, jakiś tutek, coś wymyślę. Muszę sobie zorganizować uchwyt do telefonu na statyw, to może jakiś filmik ze speedpaintem będzie; no chyba, że nie dam rady, to wtedy będzie jakiś speedpaint digitalowy.

Korzystając z okazji - Eryś jak zwykle czujny, zaanonsował mi wczoraj (za co serdecznie dziękuję po raz kolejny, mi samej to się BAAARDZO przyda), że dobrą książką do nauki anatomii i ogólnie podstaw jest pozycja Andrew Loomisa - Rysowanie postaci. Od teorii do praktyki. Książka jest na pewno dostępna w empiku za ok. 100 zł, na Gandalfie jest za 66 zł, a najtaniej jak wyświetlają Google - 58zł. Książka została pierwszy raz wydana w 1943 roku, więc podejrzewam, że jest gdzieś do dorwania na allegro bądź gdzieś w jakimś antykwariacie w starszym wydaniu.


Także na dzisiaj to raczej wszystko - w niedługim czasie postaram się o jakiś bardziej konstruktywny wpis. Postaram. Nie gwarantuję.

Trzymajcie się i niech moc będzie z Wami!
~Tiga







 Popełniłam nowe lisy.

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz