czwartek, 25 kwietnia 2013

Egzaminowo, dzień ostatni, 3.

... czyli o dniu poprzednim i dzisiejszym.

Dzień jeszcze, do tego bardzo dobry. 

Angielski był chodzącą łatwizną. Ha, śmiałabym się, jakbyśmy wszyscy po tym stwierdzeniu zbiorowym mieli słabe wyniki.

Przepraszam za fakt, że nie było raportu z dnia drugiego, ale byłam w szoku po matematyce. :)

Która była stosunkowo prosta. Pomijam nasze dyskusje na temat ssaków, gadów, płazów, żabów i rybów po biologii, ale to mniejsza. :) Świetnie się bawiliśmy na tych 3-ech dniach egzaminu, choć wokół niego krążyły legendy jak wokoło gilotyny. Dawno się tak nie uśmiałam jak na stołówce w przerwach między egzaminami, czy chodząc dookoła gmachu szkoły. Dzięki chłopaki, fajnie było. :)

Angielski podstawowy był niewymiernie prosty. Siedziałam z tyłu sali i pani, która pilnowała nas tam z tyłu, siedziała tuż obok i kątem oka widziałam jej niepokój, kiedy po pierwszym wysłuchaniu pozaznaczałam wszystko albo kiedy wyszłam 20 minut przed końcem. Zadania robiłam z prędkością światła i to ją martwiło. Widocznie dlatego, że są tacy, co robią z tą samą prędkością, ale robią to na oślep tylko po to, żeby opuścić salę jak najszybciej. A niech sobie proszę pani będą, co komu do tego... Rozszerzenie było prostsze niż przykładowy egzamin poziomu podstawowego w naszej książce do angielskiego. I też rozszerzenie robiłam 6 razy szybciej, żeby zdążyć napisać i skorygować długość wypracowania. Ja mam tendencję do pisania ponad 100 słów i są tacy nauczyciele i egzaminatorzy, co zaliczą 105 czy 110 słów, a są tacy, co 101 nie zaliczą. Dlatego wolę nie ryzykować i nie przekraczać limitu, ale na czystopisie nie ma miejsca na korekcję długości. Potem z brudnopisu trzeba przepisaaać, zmieścić się w ramce na mailaaaa, zakodować odpowieeeedzi... A idźcie wy ludzie z egzaminami!

Mam na razie dość.

Cóż dzisiaj znowu będzie dennieee. Ale trudno.

Zakład Igor, Tidzia kontra Damian, Kamil - kto wygra mecz Borussia Dortmund vs. Real Madryt? No i przegrałam. Cieszę się, że Lewandowski strzelił 4 gole, szkoda, że w Borussii, a nie u nas w reprezentacji... Bolesne, kiedy musiałam pokłonić się panu Damianowi. Aj.

Ogólnie temat numer jeden dzisiaj to dzisiejszy mecz na Orliku (na który miałam przyjść ale byłam padnięta po egzaminach i nie miałam transportu) w wykonie chłopaków z naszej klasy i mecz Borussii z Realem... No i komisja Tidzi do spraw kłamstw pewnego pana, znanego również jako Rafaello.


Czy jest na sali lekarz? Umieram po egzaminach a jutro od 6:15 do późnego wieczora będę na: wyjazdach nie wyjazdach, będę po powrocie sprzątać w domu na zbliżającą się imprezę i będę szykowała playlistę na tą właśnie okoliczność. Oprócz tego czeka mnie szlifowanie czego się da w temacie sztuki i planowanie wyjazdu poniedziałkowego i wyjazdu do Soula. Jeżu smaria, ja zdechnę.

Jeśli tak, to proszę mnie zakopać i na nagrobku napisać "beztalencie".

Dziękuję z góry za uwagę.

~Tiga

P.S. - Nie mogłam się powstrzymać. Miłego umierania ze śmiechu po tym teledysku życzę. :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz