... czyli do czego prowadzą noce sylwestrowe.
Witam bardzo ciepło! Jeśli mogę tak to określić.
Dzisiaj na historii wszyscy jeszcze półprzytomni, a Alex słuchała jedną półkulą mózgową kolegi przy tablicy a drugą myślała o swoich sprawach. Doprowadziło to do tego, że kiedy kolega mówił "Roentgen wynalazł promienie X" to Alex chciała go poprawić, że nie wynalazł ile odkrył, ale pomieszały się jej oba czasowniki i wyszło "odgryzł". Salwa śmiechu dwóch panien w pierwszej ławce troszkę poirytowała nauczyciela, ale zdołałyśmy się opanować do tego stopnia, że tylko co chwilę parskałyśmy po cichu śmiechem na ułamki sekund. Potem przeszło, jak złowieszczy długopis wypadł w dzienniku na mój numer. Ale 4+ z odpowiedzi jak się nic nie umie to nie najgorszy wynik.
Dwie piątki na jednej chemii? Ja chyba olśnienia dostałam. Jakim cudem? Jeżu, ty coś przesadziłeś z tymi cudami.
Bez obrazy, oczywiście. Bo fajny z Ciebie gość, Jeżu.
Ahhh jak przyjemnie
spać tylko 2 godzinyy!
Cudo. I na ósmą do szkółki. A jak. Ale przeszło mi na widok rozpromienionej paczki grzeszników. Co prawda w niekompletnym lekko składzie (w tym bez mojej kochanej umierającej artystki), ale wydaje mi się, że wszystkim dobrze zrobiło to wolne, jacyś tacy wszyscy dzisiaj uśmiechnięci.
"I'm just a looser in a game of love"
~ The Scarecrow, Avantasia
Mhm, stwierdzam, że A Little Piece of Heaven Avenged Sevenfold jest poryty z tekstu i z teledysku, ale pomijając nekrofilię i brak skrupułów podmiotu lirycznego to całkiem niezła opowieść o zemście dwóch dawniej kochających się ludzi a do tego świetny utwór pod względem czysto muzycznym.
Pewien dialog~
X (ja) : Ten tatuaż Dani'ego [Loble, perkusista Helloween] musi być nowy!
Y: Nie, on jest wyprany w Perwolu.
Mam niekontrolowane odruchy. Fizyka: ... pole magnetyczne...
Ja w myślach a potem do Alex: Death Magnetic
Soul: "We're the brothers [...]"
Ja od razu: "We're the hive
We're the people [...]"
Strrrraszne.
WHOE TO YOU ON EARTH AND SEA
Znikam ponieważ trzeba porządnie wysłuchać Number of the Beast.
A i tak apropos - nie, nie jestę satanistę, mimo słuchania ciężkiej muzyki; metal nie opętał mnie jeszcze choć słucham go biernie od dziecka a zawodowo od 6 lat. Nie jem czarnego kota posiadanego w domu. Kocham zwierzęta i przyrodę jak większość metalowców. Proszę nie myśleć, że wszyscy metalowcy to ludzie pokroju Varga Vikerensa z Mayhem. Bo to jest przypadek raczej jakichś problemów z ośrodkiem kontroli organizmu, podczas kiedy wszystkie zespoły, których słucham nawołują do sprawiedliwości, pokoju na świecie, kochania tego co nas otacza i szanowania ludzi, do zwalczania w sobie zła.
To tak na przyszłość (oho, znowu odruch - Far in the Future).
Dobranąc i miłego czwartku. :)
~Tiga
P.S. - www.youtube.com/watch?v=WXD-T3lR43k to jest przykład tego, że muzyka metalowa zwraca uwagę na bardzo ważną problematykę. Jeśli nie lubisz metalu - zajrzyj choć na tekst, który potwierdza moje słowa: http://www.tekstowo.pl/piosenka,andi_deris,1000_years_away.html bo są bardzo mądre. Tłumaczenie już dodałam - najpóźniej w piątek, tak myślę - zostanie zatwierdzone.
Jestę sennę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz