piątek, 4 stycznia 2013

Jestem...

... mandarynkowym potworem.

Dobry wieczóóóór.

A więc zanim zacznę, lista obecności:
laptop - jest
picie - brak, ale zaraz się przyniesie
mandarynki - są, sztuk dwie
wena - sieeedzi gdzieś tam w naukowo nazywanej "puszce mózgowej".

Dobre te mandarynki. "Dobra mandarynka to taka, którą się dobrze obiera". Prawda, święta.

Recenzji płyt ciąg dalszy. Dzisiaj stwierdzam recenzję "Fear of the Dark" Iron Maiden, bo jest to płyta kontrowersyjna.

Pierwszy utwór - Be Quick or Be Dead jest dobrym otwieraczem płyty. Wielu przyrównuje ten kawałek do thrash metalu; ja jako wierny fan Metallici muszę stwierdzić, że bliżej temu do speed metalu niż do thrashu. Jak dla mnie, to jest łączenie heavy z power metalem; power jest szybki i melodyjny, czasem agresywny. Jeśli chodzi o sam utwór - jak dla mnie świetny. Gwałtowny, rozpoczyna się niespodziewanie, od "rozpędzającej się" perkusji Nicko McBraina, potem wchodzą panowie Gers i Murray w genialnym riffie. Do pana Dickinsona jak zwykle nie mam o co się przyczepić. Teledysk lekko bez pomysłu, ale mowa tu raczej o samej płycie.
From Here to Eternity - zarówno teledysk i utwór mogę oglądać / słuchać bez przerwy, w kółko. Nie będę się zbytnio rozpisywać - totalny geniusz, tekst dziwny ale zabawny, kontynuacja opowieści o Charlotte. Genialny riff, świetna perkusja, wokal, bas nieco przyciszony (i chwała Jeżu, bo czasem przez pana Harrisa własnych myśli nie słychać).
Afraid to Shoot Strangers. Przepiękna ballada ze świetnym tekstem i nieziemskimi gitarami. Rozpoczyna się i kończy cichymi, spokojnymi partiami. Wokal jest momentami agresywny, ale większość piosenki przypomina raczej schizofreniczne szepty przez sen. Nie ma do czego się przyczepić... a przepraszam, jest. Ta piosenka jest za krótka. Mogłaby trwać wieczność.
Fear is the Key - chyba jedna z moich ulubionych piosenek Janicka - bo z tego co myślę, tylko tekst jest Bruce'owy. Genialne riffy, tekst. Tidzia sama zaczyna kołysać się w rytm utworu.
*czekajcie, tylko wezmę sobie kawałek mannnndarynki* *oh okay, możemy dalej*
Childhood's End - tu zawiodłam się jedynie na wokalu; tylko trochę, bo w czystych partiach jest świetnie, w refrenie czegoś zabrakło... takie kwiki z chrypą Bruce'owi wyszły miejscami, ale dosłownie miejscami. Partie gitarowe niezbyt wyszukane, ale straszliwie klimatyczne i wymowne. Tekst nie do przebicia.
Wasting Love - piosenka na której dźwięki Tiga i Bloody rozpływają się jak czekolada na słońcu. Pomijam bekę z "o lalalaaaaa" - Bruce śpiewa w pewnym momencie niewyraźnie do tego stopnia, że wychodzi "O lalalaaaa". Ale mniejsza. Geniusz. Absolutny. Nie mam zastrzeżeń.
The Fugitive - tu jestem zawiedziona. Kiepski utwór - da się tego słuchać i jest to niby nie najgorsze, ale w porównaniu z poprzednimi człowiek doznaje niemiłego uczucia, że mocno zjechaliśmy z poziomem w dół. Co ciekawe partie perkusyjne są bardzo dobre. Jednak ten utwór jest mierny... zbyt mierny jak na Maiden.
Chains of Misery - utwór byłby równie mierny jak poprzedni, gdyby nie genialne wokale i wyeksponowane w refrenie z chórkami "Chains of Miseeryyy!" i lepsze znacznie partie gitarowe niż w poprzednim kawałku. Ogólnie jest już znacznie lepiej niż o kilka minut do tyłu, chociaż jest to utwór mocno odstający od pozostałych. Dlatego wydaje się wypełniaczem - on po prostu z jakiegoś niewiadomego powodu tu nie pasuje. A osobno brzmi dobrze, bardzo dobrze. Dobre solówki, również te mini solówki z breakdownów przed refrenem.
The Apparition - utwór dla mnie niezrozumiały. Zn. bardzo go lubię, ale faktycznie on też tu nie pasuje. Bo te skrzypienia gitary Janicka pod wymagającymi zaakcentowania partiami wokalu (wymagającymi tego raczej ze względów brzmienia niż znaczenia tekstu). Wypełniacz...? W pewnym sensie tak. Ale zależy, jak kto rozumie słowo wypełniacz. Bo ja rozumiem je przez napisanie tak beznadziejnego kawałku jak Don't Look to the Eyes of the Stranger bez żadnego przesłania, głębi, tekstu i partii instrumentalnej, byle napisać i nagrać, zamieścić na krążku. Tu te utwory są po prostu zbędne, są wypełniaczami, ale nie są denne, płytkie - są dobre ale nie powinny się tu znaleźć. Ot, co.
*wdeech*
Judas Be My Guide - beeeznaaadzieeejaaa. Utwór w stosunku do reszty beznadziejny. Złe wrażenie poprawiają jedynie solówki i ogólnie dobre partie gitarowe. Tylko dla nich słucham tego utworu. I dla ogólnie dobrych partii wokalnych, chociaż utwór jest za krótki, dziwny, chaotyczny. Taki jakiś bez przemyślenia... jakby improwizację ze studia nagrać jako normalny utwór i walnąć na krążek. To powinno się znaleźć w koszu na śmieci, najwyżej na jakiejś kompilacji typu "Eddie's Archive" albo stronie "B" jakiegoś singla...
Weekend Warrior - utwór Janicka. Tak, jak Dance of Death. Tak jak Dance, nie mogłam go słuchać długo, bardzo długo. Aż posłuchałam i dostałam takiej fazy, że mi jeszcze nie przeszło. Utwór pasujący do reszty tak 50/50. Wydawałoby się, że wokale i tekst są bardzo chaotyczne w zwrotkach, ale uporządkowuje je zakończenie zwrotki śpiewane wolniej i bardzo charakterystycznie. Trochę niższy poziom niż na Afraid to Shoot Strangers czy Fear is the Key, ale ogólnie jest nieźle i partie instrumentalne są świetne, wokal też. Bardzo dobrze jednym słowem.
Fear of the Dark - pieśń-legenda. Hymn fanów Maiden, jedyna ich piosenka, którą na koncertach publika śpiewa głośniej (bez mikrofonów) niż Bruce (z mikrofonem). Dwa słowa - ABSOLUTNY. GENIUSZ. Partie gitarowe tak mistyczne, tak tajemnicze i potężne, że ciary chodzą po plecach, a tekst rodem z dzieciństwa przeciętnego człowieka. Wokal zwala z nóg. Ostatnia przed "The Wicker Man" (i następnymi na Brave New World), którą nagrał na pełnowymiarowym krążku z Maidenami Dickinson. Teraz, znając historię Irons mogę śmiało powiedzieć - to jest pokaz siły pana Air Raid Siren. Zapowiadający jego odejście i nadejście zmian, ale i też grzmiące groźbą "On tu jeszcze wróci".

No i wrócił.

*ciary mam, intro z Fear*

Co do reszty spraw... dziś piątek, ale dla mnie to nie koniec. Jutro na zajęcia. Sieee wyrobiiiłaaam, ale jestę zmęczona. "Będzie paan zadowoloooooonyyy".

Oj będzie. Idę. Może jeszcze dzisiaj wrócę, ale wątpię. Dobranąc~

~Tiga

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz